fbpx
Ciekawostki

Moja praca magisterska o Berlinie

Ostatnio jest mnie tu troszkę mniej, ponieważ luty okazał się bardzo napiętym miesiącem. Oprócz tego, że zaczęłam roczny kurs internetowy z prawa niemieckiego (który mam nadzieję pomoże mi w mojej karierze tłumaczeniowej), pracę na uniwersytecie przy ciekawym projekcie społecznym i z sukcesem zakończyłam pierwszy semestr mojej wymiany zagranicznej, to wzięłam się w końcu za pisanie pracy magisterskiej! Postawiłam sobie za cel, napisać jak najwięcej do końca ferii zimowych, czyli do początku kwietnia. Jak wiadomo, najtrudniej jest zacząć. Ale to już na szczęście za mną. Moje dni w Berlinie są teraz bardzo spokojne. Prawie codziennie siedzę w bibliotece uniwersyteckiej i piszę. Widoki są nie najgorsze:

Źródło: pixabay.com

Jak wiecie, pisanie sprawia mi ogromną przyjemność. Dotyczy to również mojej pracy magisterskiej, którą postanowiłam napisać właśnie o Berlinie. Wychodzę z założenia, że szkoda czasu na rzeczy, które nas nie interesują, a przecież szukanie materiałów i źródeł do tego typu rzeczy zajmuje wieki. Od razu po przeprowadzce do Niemiec, wzięłam się za zgłębianie swojej wiedzy historyczno-kulturalnej o Berlinie. Pomyślałam, czemu by tak nie połączyć przyjemnego z pożytecznym i przy okazji nie napisać o tym pracy? Wybranie tematu nie było więc trudne. W zeszłe wakacje natknęłam się zupełnie przypadkiem na książkę Ewy Wanat pt. „Deutsche nasz. Reportaże berlińskie”. Pochłonęłam ją w kilka dni. Z drugiej jednak strony zastanawiałam się, jak o Berlinie piszą sami Niemcy. Wtedy znalazłam książkę Jakoba Heina pt. „Gebrauchsanweisung für Berlin” (jest też polskie wydanie o tytule „Berlin. Hipsterska stolica Europy”). I voilà – temat gotowy.

Osobiście bardzo chętnie czytam reportaże, więc obydwie książki okazały się strzałem w dziesiątkę. Pracę muszę napisać na co najmniej 80 stron po niemiecku, ale akurat to nie jest dla mnie największym wyzwaniem. Oczywiście, oprócz obrony i uzyskania tytułu magistra, bardzo zależy mi na własnej satysfakcji oraz na tym, żeby zachęcić innych do sięgnięcia po te pozycje. Dlaczego? Bo one trochę otwierają oczy. To, co widzicie w telewizji albo czytacie w gazetach na temat Berlina, niestety nie jest na chwilę obecną rzetelnym źródłem. W rzeczywistości, życie tu wygląda po prostu inaczej. Lepiej i przyjemniej. Pomimo tego, że książki różnią się od siebie, to łączy je jedna rzecz – zachwyt nad oryginalnością i różnorodnością Berlina. Prawdziwe historie połączone są z osobistymi przemyśleniami i doświadczeniami autorów, którzy mieszkają tu od lat i są naocznymi świadkami tutejszych wydarzeń. Dzięki temu, można dowiedzieć się naprawdę niezwykłych rzeczy o tym mieście. Jeżeli zastanawiacie się, jak to jest z tymi uchodźcami, w czym tkwi fenomen Kreuzberga i dlaczego każda linia metra w Berlinie ma swój specyficzny zapach – to nie wahajcie się i przeczytajcie te książki! A za mnie i moje postępy w pisaniu możecie trzymać kciuki.