Jeżeli zastanawiacie się, czy w Berlinie da się normalnie funkcjonować bez znajomości języka niemieckiego, to odpowiedź brzmi: tak. Wiąże się to jednak z wyzwaniami dnia codziennego, które powinno wziąć się pod uwagę jeszcze przed podjęciem decyzji o przeprowadzce.
Kto mieszka w Berlinie?
Paradoksalnie stolica Niemiec jest najbardziej nieniemieckim miastem, jakie można sobie wyobrazić. Nie tylko pod względem wyglądu, ale także mieszkańców. Najlepiej widać to na przykładzie danych statystycznych:
Pod koniec 2021r. w Berlinie zameldowanych było 191 narodowości. Największą mniejszością narodową byli Turcy liczący prawie 86 tys. osób. Ponad 48 tys. mieszkanek i mieszkańców Berlina stanowiły osoby polskiego pochodzenia. Na trzecim miejscu (43 tys.) znaleźli się Syryjczycy. Niemcy stanowili 79,8% berlinianek i berlińczyków.
Źródło: Amt für Statistik Berlin-Brandenburg
Berlin charakteryzuje się wielokulturowością, a co za tym idzie również wielojęzycznością. Oficjalna strona internetowa miasta, na której znajdziecie mnóstwo praktycznych informacji, jest dostępna w kilku językach. Większość spraw załatwicie posługując się językiem angielskim. Na miejscu działają również polskie organizacje, do których można zgłosić się o pomoc w przypadku rozmaitych problemów. To jednak nie powinno nikogo odwieść od nauki chociażby podstaw niemieckiego. Na dłuższą metę nieznajomość lokalnego języka nie przyniesie żadnych korzyści, a może wręcz przyczynić się do pogorszenia jakości życia na emigracji.
Życie w Berlinie bez niemieckiego – wyzwania
Jeżeli na poważnie myślicie o przeprowadzce do Berlina, ale nie znacie niemieckiego, to koniecznie weźcie pod uwagę kilka istotnych kwestii:
Na miejscu będzie na Was czekać mnóstwo formalności. Zaczynając od poszukiwania mieszkania i pracy, przez zakładanie konta w banku, zameldowanie się w urzędzie, rejestrację w kasie chorych, aż do składania zeznań podatkowych – to tylko kilka przykładów sytuacji, w których trzeba doskonale rozumieć, co i dlaczego się podpisuje.
Niemiecka biurokracja to istny koszmar. Znam osoby, które na sam widok listu z urzędu skarbowego dostają ataku paniki. „Czego oni znów ode mnie chcą? Co zrobiłam źle? Czy to jakaś kara?” – brzmi śmiesznie, ale uwierzcie mi, że takie nie jest. Niemcy uwielbiają papierologię. Wszystkie ważne sprawy załatwia się tu drogą pocztową, więc spodziewajcie się miliona listów na każdą okazję. Trzeba pamiętać, że nieznajomość prawa niemieckiego nie zwalnia z obowiązku przestrzegania go. A niestety często nawet bardzo dobra znajomość języka nie wystarcza, żeby zrozumieć urzędowy bełkot.
Sytuacje losowe wymagają szybkiego działania. A co za tym idzie również komunikacji z lokalnymi władzami lub służbami. Wypadek samochodowy, telefon na pogotowie, zgłoszenie kradzieży dokumentów i wiele innych nieprzyjemnych zdarzeń zmuszają do wyjścia z własnej strefy komfortu w brutalny sposób. Gdy mieszka się w obcym kraju, stresu dochodzi jeszcze więcej ze względu na barierę językową. Warto mieć to z tyłu głowy.
Brak realnego kontaktu z otaczającą rzeczywistością negatywnie wpływa na proces integracji. Funkcjonowanie w świecie, którego się dosłownie nie rozumie, prowadzi do wielu frustracji i poczucia wyobcowania. Szok kulturowy w ciągu pierwszych miesięcy na emigracji jest naturalnym zjawiskiem, ale warto zagłębić się w ten temat i przygotować na możliwe scenariusze. Nie ważne czy chodzi o budowanie relacji z innymi ludźmi czy odnajdowanie się w przestrzeni publicznej – wszystkie aspekty sprowadzają się do znajomości kultury i języka obcego, bez których pełna integracja jest zwyczajnie niemożliwa. Przykładów z życia codziennego nie trzeba długo szukać: lokalne wiadomości, zapowiedzi na dworcu, wizyty u lekarza i tak dalej.
Nauka języka niemieckiego w Berlinie
Patrząc na to z innej strony, życie w Berlinie bez niemieckiego można potraktować jako wyzwanie. Jeżeli marzycie o przeprowadzce, to polecam wykorzystać okazję nauki nowego języka w najlepszy możliwy sposób: pośród native speakerów. Nie będzie łatwo, ale na pewno warto spróbować. Porozumiewanie się w lokalnym języku wzbogaca, a przede wszystkim ułatwia życie za granicą w aspekcie zawodowym, prywatnym i społecznym.
Skok na głęboką wodę okazał się w moim przypadku lekarstwem na perfekcjonizm i związaną z nim barierę w mówieniu. Pomimo (teoretycznie) biegłej znajomości niemieckiego, miałam na początku problemy z odnalezieniem się w nowej rzeczywistości. Śmiało mogę powiedzieć, że pierwszy rok mieszkania w Berlinie dał mi dużo więcej wiary we własne umiejętności niż kilka wcześniejszych lat nauki języka z książek.
Od czego w takim razie zacząć? Gdzie uczyć się niemieckego w Berlinie? Wszystko zależy od indywidualnych potrzeb, preferencji, budżetu i czasu. Jeżeli zależy Wam na regularnej nauce zakończonej oficjalnym egzaminem na poziomie B1, to wybierzcie kurs integracyjny. Osobom czynnym zawodowo polecam zerknąć na stronę berlińskich Volkshochschulen i znaleźć szkołę niedaleko miejsca zamieszkania lub pracy. Na solidne przygotowanie językowe możecie liczyć w Instytucie Goethego, ale to będzie się wiązało z dużo wyższymi kosztami nauki.
Najbardziej efektywne są moim zdaniem kursy integracyjne, poniważ ich celem jest praktyczne przygotowanie do życia w Niemczech. Zajęcia odbywają się codziennie i są prowadzone przez specjalnie do tego wykwalifikowanych nauczycieli. Oprócz nauki języka omawiane są kwestie kulturowe, których często brakuje w przypadku zwykłych kursów językowych lub zajęć indywidualnych. Dodatkową zaletą jest międzynarodowa grupa, a więc pierwsi potencjalni znajomi, którzy startują z dokładnie tego samego miejsca i mierzą się z podobnymi problemami. Wspólna nauka i wyjścia w ramach kursu integracyjnego (np. do muzeum) umacniają poczucie wspólnoty, które jest niezwykle ważne na emigracji.
Wszystkie informacje dotyczące kursów integracyjnych znajdziecie na stronie Federalnego Urzędu ds. Migrantów i Uchodźców (klik).
Osobiście z całego serca polecam Sprachenzentrum Berlinek – polską szkołę językową, w której sama robiłam praktyki studenckie. Uczestniczyłam w tamtejszych kursach integracyjnych i było to jedno z najlepszych doświadczeń podczas moich pierwszych miesięcy w Berlinie. Rodzinna i radosna atmosfera, jaka tam panuje, daje poczucie bezpieczeństwa i bardzo motywuje do nauki.
Berlińska rzeczywistość
Berlin bez znajomości niemieckiego jest rzeczywistością dla wielu osób, które zdecydowały się na przeprowadzkę. Nikt nie spojrzy na Was krzywym okiem, gdy o kawę poprosicie po angielsku. Co więcej, duża część pracowników gastronomii to obcokrajowcy, którzy sami dopiero uczą się języka niemieckiego. Nie ma więc powodów do obaw, bo na pewno poznacie innych migrantów z różnych części świata i będziecie mogli się wzajemnie motywować i wymieniać doświadczeniami. Początki zawsze są trudne, ale władze miasta wspierają mieszkańców na wiele różnych sposobów. Na zakończenie polecę Wam jeden z moich ulubionych profili na Instagramie – Berlin Ausländer Memes – pełen problemów, z jakimi mierzą się obcokrajowcy w Berlinie. Wszystko pokazane jest w formie przezabawnych memów, z którymi utożsamiają się wszyscy berlińczycy z wyboru. Bo jak już płakać, to lepiej ze śmiechu!