Życie w Berlinie to temat, wokół którego krąży wiele mitów. Miasto przedstawiane jest przede wszystkim jako raj dla imprezowiczów, hipsterów i wyrzutków. Według niektórych Berlin to także wielki plac zabaw dla dorosłych, którzy nie mają żadnych zobowiązań. Jest w tym ziarno prawdy. Wystarczy jednak tu zamieszkać, żeby zacząć postrzegać stolicę Niemiec z zupełnie innej perspektywy.
Niekończąca się impreza
Berlin to światowej sławy kluby techno, kilkudniowe imprezy i narkotyki na wyciągnięcie ręki. Wszyscy wiedzą, co dzieje się w okolicach Görlitzer Parku. Z tymi faktami się nie dyskutuje, jednak dotyczą one zaledwie ułamka tutejszej społeczności, a przede wszystkim odwiedzających miasto turystów. W porównaniu do innych stolic europejskich, Berlin jest po prostu tani. Idealnie nadaje się więc, na przykład, na wieczór kawalerski. Co oczywiście nie oznacza, że berlińczycy nie imprezują. Robią to bardzo chętnie, ale dokładnie tak samo, jak ludzie w innych miastach. Mają po prostu więcej możliwości, ale za to doskonale wiedzą, że towar sprzedawany przez czarnoskórych małolatów na Kreuzbergu jest syfem kupowanym tylko przez turystów. Kilka dni na haju bez wychodzenia z klubu to także ekstremalne sytuacje dotyczące jednostek.
Miasto grzechu
Osobiście nie znam żadnej osoby, która w związku z przeprowadzką do Berlina „spadłaby na dno”. Myślę, że wszystko zależy od towarzystwa, w którym się obracamy oraz etapu życia, na którym jesteśmy. Potrafię sobie wyobrazić sytuację, w której pobyt tu może stać się dla niektórych toksyczny i szkodliwy. Pokusy czekają na każdym kroku i łatwo przekracza się tu granice. Jednak to nie kwestia miejsca zamieszkania, lecz charakteru danego człowieka. Jeżeli ktoś jest podatny na wpływy innych, to życie w Berlinie może być tylko dobrą wymówką na własne słabości.
(Nie)bezpieczeństwo
Wchodząc do berlińskiego metra można zaobserwować cały przekrój społeczeństwa. Ramię w ramię siedzą ludzie o różnych kolorach skóry, językach i wyznaniach. Bezdomni i biznesmeni, kobiety w burkach i prostytutki. Niemcy i uchodźcy. Wielokulturowość w całym tego słowa znaczeniu. Mieszkałam w Berlinie wystarczająco długo, żeby móc stwierdzić, czy jest tu niebezpiecznie. Odpowiedź jest prosta: jest tak samo, jak w każdej metropolii. Są miejsca, do których lepiej nie chodzić po nocy, ale też takie zupełnie normalne. Na pewno nie można narzekać na brak towarzystwa, wracając do domu z imprezy. Co ciekawe, według danych berlińskiej policji najbardziej niebezpiecznym punktem na mapie miasta jest turystyczny Alexanderplatz.
Bycie sobą
Niezależnie od tego, w jakim celu jest się w mieście, nie trzeba się nikomu z niczego tłumaczyć. Berlin akceptuje wszystkich i wszystko. Im bardziej oryginalne i niespotykane, tym lepiej. Masz ochotę zamieszkać w squocie, proszę bardzo. Rzucasz wszystko i dajesz się ponieść przygodzie, super! Chcesz zrobić karierę w City West i chodzić w garniturze do pracy, robisz to. Lubisz się uczyć i nie przepadasz za imprezami? Nie ma problemu. Na tym właśnie polega piękno i magia tego miasta. Życie w Berlinie jest po prostu niezwykle przyjemne. Panuje tu całkowity luz, a czas płynie wolniej.
Miejsce dla każdego
Jeśli chodzi o życie w Berlinie, to ogromne znaczenie ma dzielnica (a nawet jej konkretny obszar), w której się mieszka. Pisałam już wielokrotnie, że każda część miasta jest specyficzna i niejako charakterystyczna dla określonej grupy społecznej. Dzielnice takie jak Spandau i Köpenick wyglądają jak małe niemieckie miasteczka i są w zasadzie niezależnymi tworami. Ich mieszkańcy nie mówią, że jeżdżą do centrum tylko, że jeżdżą do Berlina. Jak gdyby w ogóle się z nim nie identyfikowali. Grunewald to dzielnica ambasad i bogatych Niemców, a Friedrichshain należy do studentów. Ważne jest więc, żeby wybrać swoje miejsce w tym mikrokosmosie. W Berlinie każdy może czuć się dobrze, wystarczy tylko wiedzieć, gdzie szukać.
Podsumowując, życie w Berlinie może być spełnieniem marzeń, pod warunkiem, że jest się tolerancyjnym i otwartym człowiekiem. Nie polecam tego miasta osobom, które mierzą innych swoją miarą. Tu nikt się nie przejmuje opinią obcych ludzi. To miejsce jednocześnie dla wszystkich i nienależące do nikogo. Jest głośne, kolorowe, dynamiczne. Ciągle się zmienia, ciężko za nim nadążyć. Dla niektórych taka rzeczywistość może okazać się zbyt męcząca na dłuższą metę. Jednak z doświadczenia wiem, że jak raz się zamieszka w Berlinie i poczuje, jak to jest, to potem ciężko odnaleźć się gdziekolwiek indziej. Warto więc dać temu miastu szansę!
Spędzamy w Berlinie tylko wakacje lub czas na zakupach. Ale to prawda…to miasto uzależnia, oczywiście w samych pozytywach.
Super, że Wam się podoba! Jako miejsce do życia polecam Berlin z całego serca 🙂
A jak jest z językiem niemieckim? Trzeba znać, żeby móc tam żyć? Obecnie mieszkam w Hiszpanii i tutaj prawie nikt nie mówi po angielsku i hiszpański znać trzeba, żeby się zasymilować czy dogadać się w sklepie czy z kurierem. A jak jest w Berlinie? Wiem, że znasz niemiecki, ale może mogłabyś coś powiedzieć czy osoba bez znajomości niemieckiego poradzi sobie np. ze sprawami urzędowymi w celu wynajmu mieszkania/rejestracji itp? 🙂
Cześć Aniu 🙂 W Berlinie można spokojnie poradzić sobie tylko z językiem angielskim. Natomiast nie ukrywam, że znajomość niemieckiego wiele ułatwia, szczególnie w sprawach urzędowych. Na szczęście jest wiele polskich organizacji na miejscu, do których można się zgłosić po pomoc i poradę. Na pewno wygląda to dużo lepiej niż w Hiszpanii. Pozdrawiam!
Czy łatwo się mieszka z małymi dziećmi? Jaka dzielnicę wybrać? Czy można zacząć bez samochodu? Mam trójkę (3,6,10) Berlin kusi, ale może wybrać inne miejsce ze względu na rodzinę? Dziękuje i pozdrawiam
Hej Magda! Berlin jest wbrew pozorom świetnym miejscem dla dzieci: place zabaw na każdym kroku, dużo atrakcji typu muzea dla najmłodszych, no i przede wszystkim natura. Parki są w każdej dzielnicy, w wielu nawet małe zagrody ze zwierzętami, nie mówiąc już o jeziorach i lasach 🙂 Jeżeli chodzi o samochód, to zupełnie go nie potrzeba, ponieważ większość berlińczyków korzysta z komunikacji miejskiej i rowerów (dzieci siedzą w specjalnych przyczepkach). Niestety jest bardzo duży problem z parkowaniem w Berlinie, do tego dochodzą opłaty, korki i koszty benzyny. Zdecydowanie polecam aplikację Miles – można wypożyczyć samochód, gdy jest taka potrzeba. Płaci się za przejechane kilometry i można zaparkować w dowolnym miejscu w wyznaczoej strefie. A, no i tankowanie jest w cenie! Odnośnie dzielnicy: Rodziny z dziećmi upodobały sobie ostatnio dzielnicę Prenzlauer Berg. Też tu aktualnie mieszkam i bardzo polecam. Inne spokojne i równie fajne miejsca to Charlottenburg, Friedenau, Steglitz, Grunewald, Spandau. Mam nadzieję, że trochę rozjaśniłam sytuację 🙂 Jak masz jeszcze jakieś pytania, to śmiało!